infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Przeładowany bez ładunku – samochód dostawczy na pusto ważył 3700 kg

Utworzono: 03-04-2019 8:10

Z takim właśnie pojazdem mieli do czynienia funkcjonariusze ITD z Bydgoszczy. Zatrzymany do kontroli pojazd chłodnia wraz z zamontowaną windą oraz agregatem do schładzania wnętrza, ważył bez ładunku 3,7 tony. To niestety nie pierwszy tego typu przypadek w Polsce.

Źródło: www.gitd.gov.pl

Źródło: www.gitd.gov.pl

Przeładowane samochody dostawcze to już plaga na naszych drogach. Coraz częstsze kontrole Inspekcji Transportu Drogowego (ITD) potwierdzają masową skalę zjawiska. Bywają kontrole, gdzie wszystkie wytypowane do sprawdzenia samochody dostawcze, były przeładowane. Zazwyczaj też nie jest to kwestia kilkunastu lub kilkudziesięciu kilogramów, nierzadko mowa wręcz o tonach nadliczbowego towaru.  

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że przeładowywanie samochodów dostawczych się po prostu bardzo opłaca. Ryzyko wpadki jest niewielkie, a zyski w porównaniu z samochodem ciężarowym, około 2-3 razy większe. Wynika to z tego, że samochody dostawcze podlegają dokładnie takim samym zasadom poruszania się po drogach publicznych, jak w przypadku zwykłych samochodów osobowych. Wystarczy zatem, że za kierownicą usiądzie jeden z bardzo wielu posiadaczy najpopularniejszej kategorii prawa, czyli kategorii B i wyruszy w drogę. W odróżnieniu do samochodów ciężarowych, nie ma konieczności stosowania tachografów ograniczających czas pracy kierowcy, to w połączeniu z wyższymi prędkościami, jakie może osiągać samochód dostawczy, pozwala na zdecydowanie skrócenie czasu dostawy. Kiedy kierowca samochodu ciężarowego musi obowiązkowo zatrzymać się na dłuższą przerwę, kierowca busa może jechać dalej. W efekcie może się okazać, że na miejscu będzie nawet dwa razy szybciej! Kolejną bardzo istotną kwestią są zdecydowanie niższe koszty zatrudnienia kierowcy z kategorią B. Kierowcy zawodowi często mają około dwa razy wyższe stawki za kilometr trasy. Wynika to z  tego, że kierowców z kategoriami C lub C+E jest zdecydowanie mniej na rynku pracy oraz z tego, że wspomniane kategorie prawa jazdy jest po prostu dużo ciężej zdobyć.  Oprócz tego, samochody dostawcze nie ponoszą tak wysokich opłat za korzystanie z dróg publicznych, mogą wjeżdżać do centrów miast, nie są wymagane licencje na transport, kosztowne szkolenia okresowe dla kierowców itd. Nade wszystko jednak na ogromne rozmiary szarej strefy transportu, odpowiada bardzo niska kara w razie wpadki i jeszcze niższe ryzyko kontroli na drodze. Maksymalny wymiar kary za prowadzenie przeładowanego pojazdu, to zaledwie 500 zł i ewentualny obowiązek rozładowania nadliczbowego towaru. Wspomniana kara w wysokości 500 zł, to zdecydowanie za mało, by nie opłacało się ryzykować, wobec czego ewentualność wpadki jest wkalkulowana w biznes. 

Komu to przeszkadza?

Przeładowane samochody dostawcze codziennie dowożą towary do sklepów przy relatywnie niewielkich kosztach dostawy, kierowcy mają pracę, transport jest szybki i bezproblemowy. Tak to może wyglądać z boku, bo problemów jest cała masa. Po pierwsze samochody o dmc do 3,5 t są przez producentów zaprojektowane w taki sposób, by łączna masa pojazdu z Ładunkiem nie przekraczała 3500 kg. Na tylko i aż tyle, producenci zapewniają bezpieczeństwo pojazdu, co oznacza, że samochód zahamuje w porę przed przeszkodą, pod wpływem ciężaru nie pęknie mu opona, nie wywróci się na zakręcie, da radę go po prostu bezpiecznie kierować. Oprócz tego przy przeładowaniu zwiększa się ryzyko pęknięcia elementów zawieszenia lub nawet ramy pojazdu, co może mieć tragiczne w skutkach konsekwencje. Każdy kolejny nadliczbowy kilogram, to zwiększone ryzyko wypadku – o dodatkowych tonach już nie mówiąc.

Korzystanie z przeładowanych samochodów dostawczych o DMC do 3,5 t to także czyn, który stanowi znamiona nieuczciwej konkurencji. Uczciwi konkurenci przewożą albo zdecydowanie mniej ładunku, albo korzystają ze zdecydowanie droższych w użytkowaniu samochodów ciężarowych. Uczciwy przedsiębiorca w starciu z przeładowanymi samochodami dostawczymi, jest w zasadzie bez szans walce o klienta. 

Podziel się