infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Drogowi bandyci za nic mają zakaz prowadzenia pojazdów

Utworzono: 22-11-2018 14:56

36 letni mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Uciekając przed policyjnym pościgiem, stwarzał poważne zagrożenie dla innych. Po zatrzymaniu okazało się, że miał w organizmie ponad 3 promile alkoholu, a także orzeczony dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.

Materiały własne InfoCar

Materiały własne InfoCar

Powyższy wstęp to fragment z kroniki policyjnej z ostatnich dni, ale podobne zdarzenia mają miejsce niemal codziennie. Osoby, wobec których orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów, bardzo często nic sobie z niego nie robią i korzystają z własnego auta tak, jakby nadal mieli uprawnienia, a nawet gorzej. Znika bowiem presja, by prowadzić zgodnie z przepisami i unikać mandatów, bo i tak prawa jazdy już im nikt nie zabierze. Dotyczy to w szczególności tych kierowców, którzy za poważne przestępstwa, mają orzeczony zakaz dożywotni. Oni prawa jazdy już i tak nie odzyskają, wobec czego, jak w zacytowanym fragmencie ze wstępu, za nic mają wszelkie zasady cywilizowanego i bezpiecznego ruchu drogowego – łamią wszelkie przepisy, prowadzą pod wpływem alkoholu, jeżdżą brawurowo itd.

Wpływ na taki stan rzeczy miało niewątpliwie działające do niedawna prawo, gdzie odpowiedzialność za złamanie zakazu prowadzenia pojazdów była raczej niewielka. Co prawda „na papierze” wyglądało to może i groźnie:

„Art. 244. Kto nie stosuje się do orzeczonego przez sąd zakazu (…)prowadzenia pojazdów (…) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.” – Kodeks Karny

Ale w praktyce zazwyczaj oznaczało to karę w zawieszeniu oraz przedłużeniu i tak nierespektowanego zakazu prowadzenia pojazdów. Kara nie była zatem szczególnie dotkliwa, wobec czego kierowcy, którzy swoim zachowaniem udowodnili już, że stanowią duże zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, znów siadali za kierownicę. W jeszcze wcześniejszym stanie prawnym, kierowcom  łamiącym zakaz groził jedynie mandat lub grzywna od sądu w wysokości maksymalnie 5 000 zł. To sprawiało, że zakaz był powszechnie lekceważony o czym świadczą kroniki policyjne – statystyki dotyczące tego procederu niestety nie są prowadzone. Ten stan rzeczy na tyle utrwalił się w świadomości kierowców, że wielu z nich przeoczyło zmianę w prawie, z którą mieliśmy do czynienia w 2017 r. Teraz odpowiedzialność za złamanie zakazu jest dużo poważniejsza:

„Art. 244. Kto nie stosuje się do orzeczonego przez sąd zakazu (…)prowadzenia pojazdów (…) podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. – Kodeks Karny

Największą różnicę stanowi jednak to, że zawieszenie wykonania kary będzie mogło nastąpić w raczej rzadkich przypadkach i na pewno nie będzie dotyczyć recydywistów. A zatem osoba, która permanentnie od lat łamie zakaz, w końcu trafi za kratki i przestanie być zagrożeniem na drogach.  

Innym czynnikiem, który sprawia, że kierowcy czują się bezkarni, jest stosunkowo niewielkie ryzyko wpadki. Wielu kierowców w swojej karierze za kółkiem nigdy nie miało do czynienia z policją. Są też tacy, którzy zatrzymywani byli na własne życzenie – przekroczenie dopuszczalnej prędkości, niestosowanie się do znaków drogowych itd. Zatrzymania do rutynowej kontroli kierowcy unikają też omijając miejsca, „gdzie często stoją” lub z wykorzystaniem CB radia lub aplikacji do wzajemnego ostrzegania się kierowców o prowadzonych kontrolach policyjnych. W ten sposób kierowcy z zakazem minimalizują ryzyko, że ponownie wpadną w ręce policji. Z biegiem czasu stają się coraz mniej ostrożni i coraz bardziej zuchwali. To niestety często prowadzi do zguby ich samych, a także ich ofiary.

Kolejnym problemem związanym z łamaniem zakazu jest przyzwyczajenie do korzystania z samochodu. Osoba, która nawet po gazetę do kiosku jedzie samochodem, będzie miała ogromny problem, by wyjść z domu bez kluczyków do auta, które stoi przecież w garażu i jest gotowe do jazdy. Od luksusu, którym jest bez wątpienia jest posiadanie samochodu i prawa jazdy, trudno jest się odzwyczaić. Odebranie prawa jazdy, nałożenie zakazu prowadzenia, nie pozbawia kierowcy umiejętności uruchomienia własnego pojazdu i jazdy nim. To sprawia, że naruszenie zakazu stanowi dla ukaranych dużą pokusę, niestety dla zbyt wielu jest to pokusa nie do odparcia.

Tymczasem w oczach sądu, takie zachowanie stanowi wyraz rażącego lekceważenia porządku prawnego, co nie powinno nikomu ujść na sucho. Jest to nie tylko brak szacunku dla sądu, ale także bardzo zły przykład dla innych osób ukaranych w taki sam sposób.

Podziel się