infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Ustawa o kierujących pojazdami

Utworzono: 20-04-2013 0:00

Autorom zmian w prawie przyświecała przede wszystkim idea poprawy stanu bezpieczeństwa na polskich drogach. Ma się to dokonać poprzez kompleksowe zmiany w całym systemie szkolenia i egzaminowania kierowców, ale nie tylko.

W uzasadnieniu do ustawy o kierującymi pojazdami czytamy:

„Głównym celem ustawy jest:
poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego, przez podniesienie kwalifikacji kierujących pojazdami,
minimalizacja negatywnych zjawisk związanych z procesem uzyskiwania uprawnień do kierowania pojazdami, takich jak oszustwa, nierzetelne wykonywanie usług w zakresie szkolenia kierowców i korupcja”.

Z dalszej części uzasadnienia dowiadujemy się, jaka była skala nieprawidłowości w szkoleniu kierowców:
„(…)w 73% ośrodków szkolenia kierowców kontrolowanych przez Najwyższą Izbę Kontroli stwierdzono nieprawidłowości”.

W samym szkoleniu kierowców (z punktu widzenia kursanta) wielkich zmian formalnie nie ma, ale i tak wiele szkół jazdy będzie musiało zmienić swoje podejście do pracy. Dla każdego, kto choć trochę orientuje się w branży szkolenia kierowców, nie jest tajemnicą, że szkolenie nie zawsze i nie wszędzie wyglądało tak, jak powinno.

Wystarczy zerknąć na fora internetowe, gdzie kierowcy wymieniają się swoimi doświadczeniami na temat kursu nauki jazdy. Bardzo często dowiadujemy się tam, że szkolenie trwało mniej niż 60 wymaganych godzin w przypadku kategorii B. Nierzadko bywało też tak, że godzina szkolenia praktycznego trwała zaledwie 45 minut. Wiele szkół jazdy mówiło swoim kursantom, że lekcja szkolenia praktycznego trwa tyle samo, co lekcja szkolenia teoretycznego. To niestety nie jest prawdą, ponieważ w przepisach, które obowiązywały do 19 stycznia 2013 r. (tak samo, jak w obecnych przepisach) jest wyraźnie określone, że teoria składa się z 30 lekcji trwających 45 minut, a praktyka z 30 lekcji, które trwają 60 minut. Niestety sprawdzenie, czy szkoła jazdy rzetelnie przeprowadzała kursy nauki jazdy, nie było możliwe. Teraz ma się to zmienić. Niemal wszystkie papierowe dokumenty potwierdzające prawidłowy tok szkolenia, zostały zamienione elektronicznymi odpowiednikami. Każdy wpis do elektronicznych dokumentów dokonywany w tzw. profilu kandydata na kierowcę (PKK) jest potwierdzany podpisem elektronicznym upoważnionego pracownika szkoły jazdy lub jej właściciela. Tym samym zniknąć ma zjawisko antydatowania szkoleń. Chodzi o naginanie przepisów przez szkoły jazdy, które przeprowadzały szkolenie w niepełnym wymiarze godzin, a lekcje rozpisywały wstecz tak, by w papierach wszystko było w porządku. W ten sposób na egzamin w WORD trafiały osoby, które np. szkolenia teoretycznego nie miały w ogóle, a szkolenie praktyczne składało się zaledwie z 15 godzin jazd. Taki kurs oczywiście był również odpowiednio tańszy.

Efekt takiego rozwiązania był raczej łatwy do przewidzenia. Niedouczeni kursanci nie zaliczali egzaminów na prawo jazdy za pierwszym podejściem , a pieniądze zaoszczędzone na szkoleniu podstawowym wydawali na szkolenie dodatkowe. Niestety zdarzało się również tak, że niewłaściwie przeszkolony kursant przechodził przez sito egzaminacyjne i trafiał do ruchu drogowego bez podstawowej wiedzy i umiejętności, jakimi powinien legitymować się kierowca.

Egzaminatorzy przyznają, że czasami widać było ewidentne braki w wyszkoleniu, ale kandydat na kierowcę wykonywał zadania egzaminacyjne, więc nie było podstaw do tego, by egzaminu nie zaliczyć.

Problemy te były sygnalizowane w uzasadnieniu do ustawy:

„(…) – egzamin teoretyczny zdaje za pierwszym razem 70,2% kandydatów na kierowców, a egzamin praktyczny 32,7% kandydatów,
– 31% zdających osób ocenia negatywnie sposób przeprowadzania egzaminów państwowych”.

Ustawodawca wskazał tutaj na zjawisko uczenia się przez kursantów testów egzaminacyjnych na pamięć. Działo się tak oczywiście za przyzwoleniem instruktorów nauki jazdy, którzy wyposażali kursantów w odpowiedni program komputerowy lub w książkę z wszystkimi testami. Egzamin, który obowiązywał do 19 stycznia 2013 r. składał się z 524 pytań jednakowych dla całego kraju, a w dodatku baza pytań egzaminacyjnych była jawna. Wystarczyło więc pamięciowo opanować wszystkie pytania i być spokojnym o wynik egzaminu teoretycznego, który składał się z 18 wylosowanych pytań. Wielu kursantom „wykucie” wszystkiego na blachę nie zajmowało więcej niż trzy dni i niestety często odbywało się to w myśl znanej zasady „zakuć – zaliczyć – zapomnieć”. Efekt był taki, że kandydaci na kierowców „wykładali” się już na pierwszym znaku drogowym – podkreślają egzaminatorzy.

Dzięki nowej ustawie o kierujących pojazdami wprowadzony został zupełnie nowy egzamin teoretyczny z liczbą pytań niemożliwą do pamięciowego opanowania (co najmniej 3 tys.). Baza pytań ma być tajna, i niemożliwa do przechwycenia przez nieuprawnione osoby. W egzaminie teoretycznym zmienia się bardzo wiele. Każde pytanie będzie zobrazowane filmem lub zdjęciem prawdziwej sytuacji , która została zarejestrowana na polskich drogach. Na zdjęciach i filmach znaleźć mogą się także np. elementy pojazdu, znaki drogowe itp. Na kandydatów na kierowców czekać będzie więcej zadań egzaminacyjnych. Będą musieli zmierzyć się z 20 pytaniami z wiedzy podstawowej i 12 z wiedzy specjalistycznej typowej dla zdawanej kategorii prawa jazdy. Każde z pytań będzie punktowane od 1 do 3. Zadaniem osoby egzaminowanej będzie zdobycie co najmniej 68 punktów z 74 możliwych do uzyskania. Jak podkreślają twórcy nowego egzaminu, nie będzie on trudniejszy od starego. Zakres wiedzy w porównaniu do stanu sprzed zmian się nie zmienia, nie musi się zatem zmieniać sposób szkolenia teoretycznego. Wystarczy uczestniczyć w zajęciach kursu nauki jazdy, spędzić trochę czasu z książką do nauki jady oraz kodeksem drogowym i być spokojnym o wynik egzaminu.

Omawiane rozwiązanie ma wpłynąć na znaczący wzrost poziomu wiedzy przyszłych kierowców. Nie wystarczy bowiem wyuczyć się pytań testowych lecz poznać wszystkie przepisy ruchu drogowego. To z kolei w naturalny sposób powinno wpłynąć na wzrost poziomu bezpieczeństwa na polskich drogach. Dodatkowym pozytywnym efektem wprowadzenia nowego egzaminu teoretycznego na prawo jazdy, powinien być wzrost poziomu zdawalności części praktycznej tego egzaminu.

Nieprawidłowości ustawodawca zauważył nie tylko w działaniu ośrodków szkolenia kierowców, ale także w środowisku WORD, lekarzy przeprowadzających badania kandydatów na kierowców oraz urzędników. Chodzi w szczególności o afery łapówkarskie, które co pewien czas wychodzą na jaw w związku nielegalnymi działaniami mającymi na celu uzyskanie prawa jazdy. W afery bardzo często zmieszane były także osoby które zajmują się szkoleniem kierowców. Zjawisko to co prawda zostało znacznie ograniczone w ostatnich latach, ale niestety nadal nie można mówić o jego wyeliminowaniu. Wprowadzenie w ośrodkach WORD systemu teleinformatycznego wspierającego proces wydawania uprawnień, ma uniemożliwić proceder polegający na „załatwieniu prawka”.

W świetle przedstawionych faktów, odpowiedź na pytanie postawione w tytule wydaje się być oczywista. Trzeba jednak poczekać jeszcze na to, jak nowa ustawa sprawdzi się w praktyce. Wydaje się jednak, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. 

Podziel się