infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Abolicja dla "absolwentów" tarnobrzeskiego WORD

Utworzono: 20-04-2013 0:00

Afera korupcyjna w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Tarnobrzegu zatacza coraz szersze kręgi. Wobec ogromnej ilości osób zamieszanych w sprawę, tarnobrzeska policja postanowiła dać szansę osobom, które "kupiły" prawo jazdy na dobrowolne poddanie się niezbyt surowej karze.

Śledztwo prowadzone przez policję pod nadzorem prokuratury dotyczy przyjmowania, wręczania i pośredniczenia w wręczaniu korzyści majątkowych w zamian za pozytywny wynik egzaminu na prawo jazdy. Do tej pory zatrzymano już 18 osób, w tym aż 8 egzaminatorów pracujących w tarnobrzeskim WORD, ale w sprawę zamieszani są także instruktorzy nauki jazdy z terenu województw: podkarpackiego, lubelskiego i świętokrzyskiego. Czterej z zatrzymanych egzaminatorów nadal pozostaje w areszcie. Jak do tej pory, w sprawie postawiono aż 150 zarzutów. Zdaniem prokuratury proceder trwał około pół roku. Za zaliczenie egzaminu w Tarnobrzegu, trzeba było zapłacić od 600 do 1000 zł.

Wobec skali przedsięwzięcia policja wraz z prokuraturą postanowiła wyjść naprzeciw osobom, które zapłaciły za pozytywny wynik egzaminu. Oświadczyła, że osoby, które same zgłoszą się do organów ścigania, unikną kary. Musi jednak zaistnieć jeden warunek – dla prokuratury musi to być jeszcze niezbadany wątek. Jeżeli organa ścigania wcześniej rozpoznają przypadek naruszenia prawa, wtedy osoba, która wręczyła łapówkę nie uniknie kary. Dlatego policja wystosowała apel do osób zamieszanych w sprawę, by jak najszybciej zgłaszać swoje przypadki. W takiej sytuacji jedyną konsekwencją wręczenia łapówki będzie ponowne, tym razem prawdziwe, podejście do egzaminu państwowego na prawo jazdy. To może się okazać znacznie trudniejsze niż wcześniej, ponieważ w międzyczasie zmieniły się przepisy. Od 19 stycznia 2013 r. kandydaci na kierowców zmagają się ze znacznie trudniejszą częścią teoretyczną egzaminu. Głównym problemem jest to, że do egzaminu trzeba się solidnie przygotować, a nie jak poprzednio, wykuć testy na pamięć.

Jak na razie prokuratura nie ujawnia zbyt wielu danych na ten temat, ale możemy się domyślać, że w postępowaniu chodzi o gorący okres sprzed zmiany w prawie. Końcówka zeszłego i początek tego roku był czasem "żniw" dla całej branży szkolenia i egzaminowania kierowców. Niestety nie obyło się bez nadużyć i przekroczenia przepisów prawa przez instruktorów nauki jazdy. Teraz (prawdopodobnie) okazuje się, że problem dotyczył także środowiska egzaminatorów.

Na przełomie roku 2012/2013 kandydaci na kierowców za wszelką cenę chcieli uzyskać prawo jazdy przed 19 stycznia, kiedy to wchodziła w życie Ustawa o kierujących pojazdami. Zmiany to nie tylko trudniejsza teoria, ale również podwyższenie wymaganego wieku minimalnego dla kategorii A, C i D. nie ma zatem w tym nic dziwnego, że propozycje korupcyjne trafiały na podatny grunt. Dziwne jest jedynie to, że tak bacznie obserwowana grupa zawodowa, jak egzaminatorzy, pokusi się o przyjmowanie łapówek. Niestety wiele wskazuje na to, że tak właśnie było.

Sposób postępowania prokuratury jest znany z innych podobnych postępowań. Już wcześniej bowiem w ten właśnie sposób rozprawiano się z siatkami łapowników w różnych częściach kraju. Metoda okazuje się być nadzwyczaj skuteczną, ponieważ w obawie przed konsekwencjami, zgłaszające się osoby ujawniają kolejnych łapowników, wobec których nie wszczęto jeszcze postępowania. Nie ma też wątpliwości, że gdyby nie abolicja, części spraw w ogóle nie dałoby się wykryć. Mimo wszystko, o wiele korzystniej jest ujawnić nadużycia, solidnie przygotować się do egzaminu i spać spokojnie. 

Podziel się